Czym jest stres i dlaczego w ogóle się stresujemy?

Sam w sobie stres jest całkowicie normalną, psychologiczno-fizyczną reakcją organizmu na… życie. Tak jest, stresujemy się po prostu codziennymi sprawami – nieważne, czy są one błahe, czy bardzo dokuczliwie. Stres pojawia się, gdy czujemy presję i stopniowo tracimy nad nią kontrolę, niejako jej ulegamy, a co za tym idzie – zaczynamy się właśnie stresować. Podczas gdy stres, jako naturalna i logiczna reakcja organizmu, która uruchamia mechanizm „walcz lub uciekaj” potrafi być pożyteczna (nagły wyrzut adrenaliny skutkuje zwiększonymi zdolnościami motorycznymi, co może przecież pomóc w walce lub właśnie ucieczce) to jego nadmiar może być już dużym problemem. Po prostu każdy z nas ma swój limit odporności psychicznej.

Wspiera utrzymanie prawidłowej pracy mięśni i funkcjonowanie układu nerwowego, pomaga w redukcji poczucia zmęczenia i znużenia, a także skraca czas potrzebny na zaśnięcie.
Reklama

Wszelkie symptomy kojarzone ze stresem, czyli przyspieszona akcja serca, zaburzenia trawienia, a nawet problemy z odpornością – są właśnie efektem działania mechanizmu, który mówi nam: „walcz lub uciekaj”. Prawdziwy problem zaczyna się, gdy jesteśmy zestresowani w dłuższym okresie czasu – organizm jest nieustannie pobudzony, działamy na szybszych obrotach, a co za tym idzie, szybciej się starzejemy. Ponadto, wiecznie zestresowane osoby są narażone w o wiele większym stopniu na atak serca lub udar. Jakby tego było mało to „wyhodowany” przez nas stres może wpędzić w problemy natury psychologicznej/psychicznej – nerwicę i depresję!

Stres

Jakie są przyczyny stresu?

Do powszechnych można zaliczyć takie zdarzenia życia codziennego, jak znaczące zmiany w życiu osobistym, problemy z partnerem lub partnerką. Wiecznie zestresowani są dłużnicy, czyli w grę wchodzą problemy natury finansowej. Dzieci szczególnie narażone są na stres przy zmianie szkoły, rozwodzie rodziców, czy np. utracie domowego zwierzaka. Doskonale to uczucie znają Ci z Was, którzy mieli takiego towarzysza.

Z pojęciem stresu związane jest zagadnienie tzw. stresorówSą to czynniki (zazwyczaj natury zewnętrznej), które warunkują, czy nasz stres „mieści się w normie” (jest chwilowy i szybko mija), czy jednak już możemy w pełni mówić o sobie, że jesteśmy ofiarami przetrwałego stresu. Fachowo wygląda to tak: po bodźcu wywołującym stres do naszego organizmu wyrzucany jest koktajl hormonów, w tym kortyzolu, który ma za zadanie pomóc nam w sytuacji stresowej (np. podczas ucieczki). Gdy mija zagrożenie, które wywołało u nas stres, organizm rozpoczyna stabilizować poziom hormonów do normalnego, czyli adaptuje się do nowej, już bezpiecznej, sytuacji. Taki stres jest całkowicie powszechny i nie da się go uniknąć, gdyż po prostu wiąże się z wypadkami, jakie zachodzą w naszym życiu.

Stres przeprogramowuje… nasze mózgi!

Kiedy jednak stresor jest wyjątkowo silny lub jego działanie się przedłuża, dochodzi po prostu do zużycia naszych możliwości adaptacyjnych – wówczas mówimy o stresie przewlekłym. Tutaj zaczyna się duży problem. Osoby trwale zestresowane mają problemy natury mentalnej, jak np. stają się zapominalscy, cyniczni, samokrytyczni nawet do granicy użalania się nad sobą. Cierpi również nasza sfera emocjonalna – pojawia się frustracja, stajemy się mało empatyczni, odczuwamy niepokój lub dziwny lęk.

Fizycznie nie jest lepiej – bóle brzucha (pamiętacie stres przed maturą?), odczuwanie silnego zmęczenia, a nawet bóle takich partii ciała, jak plecy – to mogą być objawy fizyczne życia w nieustannym stresie. Wreszcie zmienia się nasz charakter – zamartwiamy się, wycofujemy z życia towarzyskiego, stronimy nawet od rodziny, generalnie świat przybiera dla nas często ciemne barwy. Niestety są to logiczne konsekwencje tego, iż nasze hormony szaleją po organizmie i nieustannie stawiając nas w trybie gotowości co wycieńcza nasz organizm i przeprogramowuje nawet mózg.

stres

Stres ma także „radosne” oblicze

Kończąc naświetlanie zagadnienia stresu musimy wspomnieć, iż często ma on także… pozytywne podłoże. Dokładnie tak! Zawarcie małżeństwa, narodziny dziecka, awans w pracy lub jej zmiana na lepsze – wszystkie te wydarzenia niosą radość, ale uruchamiają ten sam mechanizm, „walcz lub uciekaj”. Zawał serca po mailu o podwyżce? Niestety to jest jak najbardziej możliwe! 

Mając powyższe na myśli, postarajmy się spojrzeć na zagadnienie stresu nieco łagodniejszym okiem. Wychodzi na to, że wcale nie jest on zależny od naszego widzimisię – to po prostu nasze przystosowanie genetyczne, które pozwala nam stawiać czoła wyzwaniom, na jakie ludzkość napotykała na drodze swojego rozwoju. No a poza tym, po co się niepotrzebnie denerwować.

Więc kiedy stoicie sobie na przystanku i zaczynacie się irytować, że autobus ma spóźnienie, przywołajcie w pamięci poniższe, jakże celne, stwierdzenie wielkiego pisarza:

„Denerwować się to mścić się na własnym zdrowiu za głupotę innych” –

Ernest Hemingway

Ciężko odmówić autorowi „Starego człowieka i morza” spostrzegawczości, prawda?