Trening siłowy. Czym jest i na czym polega?
Trening siłowy kojarzy się w powszechnej świadomości jako „pakowanie” na siłowni. Niestety, jest to bardzo mylne i często stygmatyzujące określenie dla osób zajmujących się takim rodzajem aktywności fizycznej. W tę „branżę” wchodzi zarówno klasyczny trójbój siłowy, ale także kalistenika, czyli ćwiczenia z masą własnego ciała. Faktem jest, że taki rodzaj treningu jest podejmowany najczęściej przez atletów, zawodników sportów uderzanych (boks, MMA itp.), a jego celem jest głównie zwiększenie siły fizycznej i masy mięśniowej ćwiczącego. No cóż, wygląda więc na to, że nie za bardzo mamy tutaj do czynienia ze spalaniem kalorii, prawda? Przecież, żeby mieć siłę, trzeba jeść, a jak się je, to raczej się nie chudnie. Błąd i to duży.
Jak trening siłowy może pomóc nam w spaleniu kalorii?
Z zagadnieniem treningu siłowego wiąże się kluczowa kwestia – metabolizm spoczynkowy. Jest to zagadnienie, które mówi nam, jak szybko i jak sprawnie nasz organizm potrafi przetwarzać produkty przemiany materii – co się przekłada na to, czy mamy skłonności do tycia. „Spoczynkowy” mówi nam, że chodzi o to, ile nasz organizm spala kalorii, kiedy chociażby… leżymy sobie brzuchem do góry! Chwila, czyli można „leżeć i pachnąć” i jednocześnie chudnąć?
Jak najbardziej!
Tak wynika z przeprowadzanych w tej materii badań. Stwierdzono, że bezpośrednio po treningu siłowym organizmy badanych osób spalały więcej kalorii niż w analogicznej sytuacji po skończonym treningu cardio. I jakkolwiek sama w sobie, typowa aktywność siłowa raczej pomoże nam zbudować masę mięśniową, to ten as, jaki chowa w rękawie, jest naprawdę mocną kartą zachęcającą do spróbowania, jak to się potocznie mówi – pomachania żelastwem.
Na czym polega trening cardio? Jak może pomóc?
Trening cardio w ostatnich latach zyskał sobie wielką rozpoznawalność, ale ja stwierdzę inaczej – zyskał drugie życie. Dlaczego? Otóż, ni mniej, ni więcej pod tą łacińską nazwą („cardio” mówi nam coś o serduszku) kryje się… to, co robiliśmy na starych, dobrych lekcjach WF-u! Tak jest, to nie pomyłka. Bieganie, rowerki, marszobieg itp. zestaw „katorg” z lekcji wychowania fizycznego można w pełni uznać za trening cardio. Ma on na celu podrasowanie wytrzymałości ćwiczącego, a z racji intensywnej formy samych ćwiczeń doskonale nadaje się do redukowania tkanki tłuszczowej.
Podjęcie regularnego treningu cardio ma jedną, nieco przewrotną zaletę – im więcej ważysz, tym więcej wytopi się z Ciebie tłuszczyku, co tym samym może w dość szybkim czasie zaowocować drastyczną przemianą ciała. Ilość spalonych kalorii jest uzależniona od budowy ciała ćwiczącego oraz tego, jak intensywnie ćwiczysz/. No a przy tego rodzaju aktywności trzeba ostro zasuwać. Trening wytrzymałościowy, jak inaczej zwane jest cardio, pozwala nam spalać tłuszcz w zasadzie na bieżąco, na każdej sesji treningowej, gdyż to właśnie jest jego głównym celem, obok poprawy wydolności.
Który trening pomoże nam skuteczniej schudnąć?
Już Arystoteles twierdził, że „prawda leży pośrodku”. I bardzo podobnie jest w tej kwestii. Jak zostało wspomniane wcześniej, przy treningu cardio ilość spalanych kalorii uzależniona jest od budowy ciała ćwiczącego oraz tego, ile z siebie daje na sesji treningowej. Natomiast trening siłowy nie daje tak wyraźnych efektów w postaci spadku wagi, ale…
Według stosunkowo nowych badań regularne targanie żelastwa, oczywiście podejmowane w rozsądnym wymiarze (zarówno obciążenie, jak i intensywność ćwiczeń) jest chyba nieco skuteczniejsze w zrzucaniu zbędnego balastu ciała. Dlaczego? Otóż jakkolwiek ciężko zaobserwować istotny spadek kalorii u badanych osób ćwiczących siłowo, to za to ich waga „leciała” nawet po skończonej sesji treningowej! Niesamowite, prawda?
Tutaj znów wracamy do tzw. metabolizmu spoczynkowego – to on robi, mówiąc kolokwialnie, całą robotę przy zrzucaniu zbędnych kilogramów. Osoby ćwiczące siłowo, z racji regularnego i wymuszającego procesy anaboliczne treningu podkręcają tym samym swój metabolizm. Organizm potrzebuje więcej składników odżywczych, szybciej trafiają do krwiobiegu, a co za tym idzie, także szybciej są wykorzystywane. W wielkim skrócie – trenujesz w poniedziałek, a efekty w postaci przyspieszonego spalania kalorii „trzymają” jeszcze kilka dni.
Podsumowując, oba rodzaje treningu mają swoje niezaprzeczalne zalety – cardio to lepsza wydolność i szybszy czas redukcji sadełka. Trening siłowy pozwala także rozwinąć ciało, a jak się okazuje, również nas wyszczupli, tyle, że w dłuższym okresie czasu. Finalna decyzja należy do Was, ale miejcie świadomość, że niezależnie od tego, czy wybraliście trening wytrzymałościowy czy typową siłownię – już i tak wygraliście. Zaczęliście się ruszać. Tylko nie zapominajcie o rozsądku i roztropności – wszak zmiana nawyków to maraton, a nie sprint, prawda?